Miejsce, które rekomendowało mi wiele osób zachwalając wszystko, co znajduje się na miejscu. Słuchałam o tym jeden sezon, drugi, trzeci… Gdy zdecydowałam się wreszcie na wycieczkę to przyznaję, że jechałam na Podlasie z OGROMNYMI oczekiwaniami. Mój apetyt na wspaniałą przygodę rósł z każdym przesłanym przez rodziców zdjęciem zachwyconego dziecka, z każdą opowieścią osób spotykanych na żywo… I wiesz co? Nie zawiodłam się. Wręcz przeciwnie, dlatego chętnie Ci o tym ekologicznym zakątku Polski opowiem. Tylko pozwól, że już na wstępie zaznaczę, że moja relacja dotyczy kilkugodzinnej wizyty, a można tu spędzić na beztroskim odpoczynku o wiele więcej pięknych dni.
O ZIOŁOWYM ZAKĄTKU
Ziołowy Zakątek to ogromne gospodarstwo zlokalizowane na Podlasiu. Dumą tego miejsca jest ogród botaniczny i znane w całej Polsce Dary Natury – ekoprodukty (głównie zioła i herbatki, ale też kawy, ciasteczka, soki i kosmetyki). Chyba każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Prócz pięknej, różnorodnej roślinności, ekologicznego warzywnika, ogrodu ziołowego, zielarni prowadzącej różne ciekawe warsztaty i sklepu ze zdrowymi rozmaitościami jest jeszcze kilka innych atrakcji. Należy do nich na przykład ziołowe SPA, w którym można sobie zafundować masaż miodem, kąpiel z pianką w piwie żołędziowym, kąpiel w lawendzie, peeling różany. Na terenie Ziołowego Zakątka znajduje się śliczny, przytulny, skromny, zabytkowy Kościół, Ogród Biblijny i wystawa o wykorzystaniu ziół w tradycji chrześcijańskiej. Dla najmłodszych ogromną atrakcją jest gospodarski zwierzyniec, o którym niżej napiszę trochę więcej, a także spory plac zabaw na świeżym powietrzu i w stodole…na sianie. Dla wielu zwiedzających perełką jest szałas bimbrownika ;-), biblioteka zielarska. W Ziołowym Zakątku jest też kilka budynków z miejscami noclegowymi. Nie są to jednak zwykłe miejsca, bo można zamówić nocleg np. w Pniu drzewa, Ziemiance, Leśniczówce, Chacie Chochoła…
PODLASKIE GOSPODARSTWO NATURALNE
Zaraz po opuszczeniu samochodu usłyszeliśmy odgłosy zwierząt więc naturalnie za tymi dźwiękami powędrowały nasze nogi. Spore było moje zdziwienie, że nie zastałam tu Mini ZOO (jak w wielu agroturystykach), a naprawdę spory teren gospodarstwa, po którym biegają kury, kaczki, gęsi, kozy, psy… Choć większość zwierząt spokojnie wylegiwała się w swoich zagrodach to część (nie mam pojęcia jak) wydostawała się z nich by (ku radości dzieci) przechadzać się między zwiedzającymi.
Dzieci nie mogły nacieszyć się towarzystwem cudownie przyjaznych, oswojonych i nadstawiających się do głaskania zwierząt. Zaprzyjaźniły się więc z owieczkami i kozami. Podchodząc do ich zagródek przyglądajcie się im dokładnie, bo np. do jednej zagrody z kózkami można spokojnie wejść, co nie jest oznaczone, a frajda dla dzieciaków ogromna.
Dzieciaczki nie miały oporów w wyciąganiu łapek do zwierząt aż do momentu, w którym spotkały przedstawicieli krów. Tylko nie takich naszych – „pomalowanych” w białe i czarne łatki, a całych brązowych. Pięknych i potężnych. Wydaje mi się, że to szkockie krowy, ale nie znaleźliśmy nigdzie opisów, co sprawiło mi samej odrobinę zawodu.
Ogromny respekt budziły też przed dzieciaczkami świnie. I znów nie takie różowiutkie i ładniutkie jak w bajkach. Wyglądały raczej jak mieszanka świni z dzikiem. Ja – mieszczuch kompletnie nie mam pojęcia co to za gatunek, ale informacji brak (niestety na tym ogromnym terenie Ziołowego Zakątka trudno jest spotkać kogoś z załogi poza Karczmą czy sklepikami ziołowymi). Nie bardzo było więc kogo zapytać.
Skoro już o świniach mowa to w Ziołowym Zakątku nie brakuje też świnek. Morskich świnek. Mieszkają razem z królikami i medal osobiście wręczę osobie, która je na miejscu policzy. 🙂 Są ich dziesiątki. Dzieci spędziły mnóstwo czasu przytulone do ich wybiegu, głaszcząc i miziając po noskach upominające się o smakołyki futrzane kuleczki.
W Ziołowym Zakątku mnóstwo jest też woalier z ptakami różnych gatunków. Jednak nie ukrywam, że ja sama do miłośników posiadaczy piór nie należę i chyba udziela się to i moim dzieciom. Cała nasza uwaga wędruje do zwierząt, które mają futerko ;-p.
PLAC ZABAW NA SIANIE
W środku gospodarstwa na dzieci czeka jeszcze jedna niespodzianka. W niepozornej stodole ukryty jest plac zabaw na sianie. Szaleństwo.
Dzieci znajdą tu malutką zjeżdżalnię, schodko-drabinki, piętro z drewnianej konstrukcji, linę do bujania, drabinkę ze sznurków. Młodzi uwielbiają tę stodołę i trudno je z niej wyciągnąć. Choć niektórzy podchodzą początkowo nieufnie do lekko kłującego, mocno zapadającego się pod nogami podłoża z siana, to po chwili dzieci znikają, by nagle wyłaniać się z wplątanymi we włosy kompozycjami w kolorze złota. Niektórzy biegają na bosaka, inni w skarpetach, jeszcze inni w butach – wszystko uzależnione jest od przyzwyczajeń i wrażliwości sensorycznej dzieci. Grupy dzieci rzucają się sianem uwalniając przy tym stertę kurzu i pyłków i… nikt im tutaj tego nie zabrania (no może czasem trafi się jakaś Babcia przerażona wizją oskubywania i otrzepywania dziecka z siana, ale szybko gasną w niej takie zapędy, gdy widzi uśmiech na twarzy innych dzieci). Nawet dorośli chętnie wskakują tu na wóz i robią sobie zdjęcia na sianie. Wszystko jest w tym wnętrzu takie beztroskie, naturalne. Moim zdaniem ta stodoła zasługuje na tytuł „placu zabaw roku”.
OGRÓD BOTANICZNY
Koryciny są znane z tutejszego Ogrodu Botanicznego. Pięknego, kolorowego, pachnącego ziołami…
To właśnie w Ogrodzie Botanicznym, w otoczeniu tysięcy róż znajduje się Różany Domek, w którym dzieci chętnie poznają smaki wyrabianych na miejscu lodów, a rodzice delektują się ziołowymi herbatkami. Widziałam na miejscu też kilka fantastycznie bawiących się rodzin. Rodzice rozkładali koce i cieszyli się pięknym zapachem oraz widokiem, a dzieci biegały ganiając motyle (nie robiąc im krzywdy). Taka prosta rozrywka rodzinna, która wciągała ich bez reszty. Przyjemnie się na to patrzyło.
W ogrodzie znajduje się maleńki, zabytkowy Kościół mieszczący się w malowniczo zlokalizowanym, XVII- wiecznym drewnianym budynku sakralnym. Kościół został przeniesiony z miejscowości Grodzisk, znajdującej się nieopodal Korycin i zrekonstruowany zgodnie z jego pierwotną koncepcją i rozplanowaniem. Utrzymany jest w tradycyjnie wiejskim, podlaskim stylu. Tuż przy nim znajduje się Ogród Biblijny, który akurat w czasie naszej wizyty wymagał opieki, domyślam się jednak, że to chwilowa sytuacja.
W tych pięknych okolicznościach przyrody pomyślano też o najmłodszych. Dla nich powstał plac zabaw pod chmurką. Jedyny jego minus latem jest taki, że jest mocno nasłoneczniony więc nakrycie głowy i krem z filtrem trzeba mieć obowiązkowo.
WARSZTATY ZIELARSKIE
Można byłoby chodzić i zwiedzać, zachwycać się bez końca. Zupełnie nie licząc godzin. Jednak było coś, co motywowało nas do spoglądania na zegarek. Zapisaliśmy się na warsztaty z robienia mieszanek zapachowych i mydełek. Podczas nich dowiedzieliśmy się, jaki zapach pomoże nam usnąć, pozbyć się kaszlu, a jaki ułatwi naukę, czy koncentrację w czasie jazdy autem.
W Ziołowym Zakątku są organizowane liczne zajęcia tematyczne. Trudność polega na tym, że przynajmniej w okresie wakacyjnym nie mają one stałego harmonogramu – są organizowane zaledwie z kilkudniowym (a czasem i to nie) wyprzedzeniem. Nie są też specjalnie ogłaszane (a przynajmniej ja nie trafiłam na takie ogłoszenie). Wcale więc nie jest tak łatwo się o nich dowiedzieć i zapisać. Ja o nich wiedziałam z Waszych rekomendacji więc zadzwoniłam i zapisałam naszą rodzinkę.
Warsztaty są krótkie, każdy trwa około 30 minut. Składa się na nie wstęp teoretyczny i wykonanie własnego produktu, który zabiera się do domu. Koszt udziału w warsztacie to około kilkunastu złotych od osoby, w zależności o dlatego, jakie materiały są potrzebne.
Tylko uwaga – ponieważ te zapisy wyglądają tak dziwnie to do jednych docierają wszystkie informacje, do innych nie. Warto więc pytać o wszystko przy zapisie. Np. gdzie się odbywają 🙂 Albo czy mogą iść na niemałe dzieci. My musieliśmy bardzo uważać na warsztatach z robienia mydełek, bo substancje z których się korzysta wchodzą w silne reakcje chemiczne. Nie jest to więc super bezpieczne dla dzieci. Myślę, że gdybym wiedziała wcześniej zrezygnowałabym z udziału trzylatka. Koniec końców wyszło fajnie, ale przez cały czas byłam na wzmożonej czujności. Dodatkowo mydełek nie można od razu zabrać – muszą sobie poleżeć, by stwardnieć. No i tego nam nikt przez telefon nie powiedział. Na szczęście miła Pani prowadząca warsztat znalazła rozwiązanie i obiecała dosłać nam mydełka kurierem. Z tym, że gdy się ochłodzi, bo inaczej mydełka by się rozpuściły. No… a wiesz jak jest z dzieciaczkami – chciałyby mieć wszystko od razu. W każdym razie czekamy na nasze mydełka i mam nadzieję, że do nas dotrą, bo Córcia bardzo o nie pyta.
ZEJDŹMY NA ZIEMIĘ
Zachwalam to miejsce i zachwalam, jednak muszę coś lekko sprostować (potraktujcie to proszę z przymrużeniem oka). Ziołowy Zakątek pisze o sobie tak „Miejsce to tchnie spokojem i sielskością życia, które tutaj wydaje się zwalniać i toczyć swoim leniwym tempem, zgodnym z naturą i cyklami pór roku.” Rzeczywiście sielskości można tutaj zaznać, jak nigdzie indziej. Prawda jest jednak taka, że w wakacje ze spokojem bywa różnie :-). Tłumnie przybywający turyści sprawiają, że panuje raczej zgiełk (zwłaszcza w okolicach sklepików i karczmy). W letnie weekendy jest ogromny problem ze znalezieniem miejsca do zaparkowania nie tylko na tutejszych parkingach, ale i przy okolicznych ulicach. Obsługa uwija się jak w ukropie, bo zainteresowanie jest ogromne. I absolutnie nie jest to przytyk z mojej strony raczej… wskazówka. Jeśli ktoś ma taką możliwość, by przybyć w wakacje w środku tygodnia to polecam taką opcję. Zwłaszcza na jednodniową wycieczkę. Nawet tygodniowy pobyt osobiście najchętniej zorganizowałabym od poniedziałku do piątku, by w jak największym spokoju korzystać z uroków tego miejsca. 🙂
ZIOŁOWY SKLEP – RECEPTA NA ODPORNOŚĆ U DZIECI
Nie ukrywam, że na miejscu, w zielarskim sklepie popodpytywałam o produkty na wzmacnianie odporności u dzieci. Ważne było to dla mnie nie tylko z powodu nadchodzącej jesieni (akurat byliśmy na koniec lata), ale też dlatego, że byliśmy miesiąc po ospie i nadal Syn miał obniżoną odporność po wirusie. Czy to, co mi polecono zadziała? Pojęcia nie mam, ale stosuję wraz z kilkoma innymi metodami (nie traktujcie tego jako porady medycznej, bo nie znam wykształcenia obsługi sklepu, sama też nie jestem ekspertem w zielarstwie, bardziej podpowiadam byście mogli skonsultować z bardziej doświadczonymi i wykształconymi medykami):
- rano miodek rozpuszczony w wodzie z sokiem z połówki cytryny (podobno miód, który rozpuszczał kilka godzin w wodzie na o wiele więcej swoich dobrych właściwości),
- herbatka uodparniająca – Synek ją lubi więc podaję,
- Herbatka z jeżówki purpurowej, czyli tego kwiatka, któremu zrobiłam zdjęcie poniżej (podobno można podawać max 3 tygodnie),
- pierzga, która Synkowi absolutnie nie smakuje, za to Córcia zjada ją jak cukierki,
- żurawinka, owoce róży, soki z czarnej porzeczki i malinek.
PODSUMOWUJĄC
Bardzo polecam Wam wizytę w Ziołowym Zakątku. Choćby w najbliższy weekend jeśli pogoda pozwoli (już po sezonie więc i tłumów nie powinno być). To wspaniała odskocznia od zgiełku miasta i cudowna atrakcja dla dzieci. Taka bez świecidełek i dudniącej muzyki za to z zapachami i dźwiękami wsi oraz smakami polskich ogrodów.
WARTO WIEDZIEĆ
Zabierzcie ze sobą wygodne buty, które mogą się porządnie ukurzyć oraz ciuszki na zmianę. Dobrze jest też mieć plecak, by włożyć do niego wodę lub kupiony soczek. W słoneczne dni warto założyć czapkę i użyć kremu z filrem. Wejście do Ziołowego Zakątka i gospodarstwa ze zwierzętami nic nie kosztuje. Kasę warto mieć na zwiedzenie ogrodu botanicznego, warsztaty i zakupy w sklepie lub Karczmie, a i tak ta rozrywka wychodzi wyjątkowo tanio, jak na taką cudowną ofertę i wybitnie miło spędzony dzień.
Na miejscu jest bezpłatny parking. Polecam Wam przybyć stosunkowo wcześnie – najpóźniej koło godziny 10, by mieć sporo czasu na zwiedzanie. Chyba, że zostajecie na dłużej to nie będzie miało aż takiego znaczenia. Jeśli zaś podoba Wam się to miejsce na wakacje lub długie weekendy to radzę już teraz rezerwować nocleg na przyszły rok.
Adres: Koryciny 73b, 17-315
CHCESZ WCIĄGNĄĆ DZIECKO W PLANOWANIE WYCIECZKI I DOBRZE SIĘ PRZY TYM BAWIĆ
Pobierz Rodzinny Plan Podróży i uzupełnijcie go razem, stworzycie przy tym fajną pamiątkę. Plakat do kupienia znajdziesz tutaj: RODZINNY PLAN PODRÓŻY
Lubisz kolekcjonować piękne wspomnienia? Zaznaczaj z dzieckiem Wasze podróże na mapce zdrapce. To wciągające zajęcie, które polubicie. Po latach taka mapa będzie dla Was bezcennym skarbem. Wiem, bo sama taką tworzę ze swoimi pociechami 🙂 Możesz wybrać grafikę dedykowaną młodszym lub starszym dzieciom, a mapa stworzona jest w wersji na samą Polskę lun na cały świat. Znajdziesz ją tutaj: MAPKI ZDRAPKI.
TWOJE DZIECKO ŹLE ZNOSI DALSZE PODRÓŻE
Ja dla swojego zaprojektowałam grę, która sprawia, że mam w aucie spokój jak nigdy. Dzielę się więc nią z Tobą. Rodzinne BINGO polega na obserwacji i zaznaczaniu tego, co jest za oknem samochodu. Bez niej moje dzieci już nie wsiadają do auta więc polecam:-). Znajdziesz ją tutaj: RODZINNE BINGO.