Motyle zachwycają mnie i moje dzieci od zawsze. Są piękne, kolorowe,  delikatne… Z gracją poruszają się obok nas pozwalając na siebie popatrzeć zazwyczaj tylko przez chwilkę… To sprawia, że są odrobinę tajemnicze i rozbudzają naszą ciekawość. W zeszłym roku w ogródku mieliśmy nasze prywatne mini bistro dla motyli, w którym uwielbiały się stołować. Mogliśmy na nie patrzeć dłużej niż na łące. W tym roku pomyśleliśmy, że wybierzemy się na spotkanie z egzotycznymi gatunkami motyli do Poznania.

WYSTAWA MOTYLI EGZOTYCZNYCH W PALMIARNI W POZNANIU

Wystawa żywych motyli w Palmiarni prawdopodobnie wygląda nieco inaczej niż sobie wiele osób wyobraża. W rzeczywistości jest to odgrodzony specjalnymi siatkami i przesłonami mały fragment jednej z sal, po którym, między roślinami oraz nad alejką, latają motyle (można też tutaj obejrzeć poczwarki).  Zwiedzający ustawiają się w coś na kształt kolejki i jeden za drugim przesuwają się po alejce, która ma około 4m długości. Gdy mamy szczęście i nie ma wielu ludzi możemy się pokręcić nieco bardziej chaotycznie :-). Za motylami obracają się zgodnie głowy wszystkich zwiedzających odkręcając się to na prawo, to na lewo, czasem do góry lub w dół. W rękach śmigają telefony komórkowe ustawione na aparat fotograficzny. Najwięcej zachwytu i rozgardiaszu pojawia się, gdy motyl siada komuś na dłoni, głowie, ramieniu… Motylom można się spokojnie przyglądać, gdy „stołują się” przy jednym z wyznaczonych do tego miejsc, do których chętnie przylatują. Jest nieco tłoczno (zwłaszcza w weekendy) i gorąco. Warto więc mieć to na względzie ubierając się na cebulkę i nastawiając na duże zagęszczenie turystów na metr kwadratowy sali z motylami.

Dla nas ważne jest jednak, że rzeczywiście na miejscu spotkaliśmy piękne, duże okazy, na które patrzyliśmy z zachwytem. Bogactwo barw i spore rozmiary motyli (w porównaniu do naszych polskich gatunków) wprawiają w zachwyt. Jest też coś magicznego w tym, że taki duży, kolorowy motyl lata nam tuż nad głową, czasami siada na ramionach, ręku, czy przedmiotach, które trzymamy w dłoni. Ciekawie jest też obserwować, jak motyle piją swoje przysmaki, zupełnie nie zwracając uwagi na to, ile osób im się z zainteresowaniem przygląda i ile osób pstryka zdjęcia ;-).

Czytając ustawione w Palmiarni tabliczki informacyjne można sporo dowiedzieć się o życiu tych owadów. Pod warunkiem, że należy się do tego typu turystów, którzy czytają i zwracają uwagę na takie detale. Sama przyznaję, że wędrując z dwójką dzieci nie zawsze przy nich przystaję. Zawsze jednak zwracam uwagę, czy dotyczą ciekawostek, czy ważnych reguł. Czytanie tych pierwszych bowiem jest fajne, ale zapoznawanie się z treścią tych drugich wydaje mi się kluczowe…

OKRUTNA ATRAKCJA DLA DZIECI

Pamiętam, jak słuchałam kiedyś rozmowy z lepidopterolożką (osobą badającą życie motyli). Tłumaczyła ona wiele ciekawych rzeczy związanych z życiem motyli, ich preferencjami żywieniowymi itd. Z jej słów najglębiej wyryły mi sięw pamięci dwie rzeczy:

  1. Motyl egzotyczny żyje przeciętnie 3 tygodnie (jego życie jest takie krótkie?!!!!)
  2. Nie wolno dotykać skrzydeł motyli! Są one pokryte malutkimi łuskami (należą do tzw. łuskoskrzydlatych), które przy dotyku (nawet takim delikatnym) opadają. To natomiast prowadzi do tego, że motyl nie może latać. Nie wspomnę już nawet o dotyku silniejszym, który skrzydła kruszy, rwie, miażdży…

No i właśnie „NIE DOTYKAĆ MOTYLI” – to moim zdaniem najważniejszy napis na całej wystawie, który został umieszczony w kilku miejscach. Moim zdaniem to za mało, bo ludzie nie tylko nie zauważają, ale przede wszystkim nie przestrzegają. Do tej instrukcji stosuje się może połowa zwiedzających, co powoduje, że znajdujące się na tej wystawie motyle żyją znacznie krócej niż te przeciętne trzy tygodnie… Są zwyczajnie zabijane przez tych zachwyconych turystów, którzy tak chętnie płacą pieniądze za bilet, by wejść do Palmiarni i je zobaczyć. Są zabijane przez tych którzy robią im zdjęcia, przez tych, którzy przyszli z dziećmi np. na niedzielny spacer. I szczerze mówiąc zła jestem trochę na Palmiarnię za to, że nie ma pracownika, który tłumaczyłby, dlaczego nie wolno motyli dotykać i reagowałby, gdy ktoś te zasady łamie. Jest mi też niesamowicie przykro, że rodzice nie mają w sobie tyle wrażliwości, by przygotować siebie i dzieci do wizyty w takim miejscu.

HEJ LUDZIE

Jeśli planujemy odwiedzić miejsce, w którym są zwierzęta to dowiedzmy się, co nam w tym miejscu wolno, byśmy nie krzywdzili jego mieszkańców. Jeśli nie mamy na to ochoty albo czasu to zatrzymajmy się na minutę i zapytajmy obsługę czy opiekunów. A jeśli już i tego nam się nie chce to choć czytajmy tabliczki z regułami/regulaminami/zasadami/prośbami/groźbami. Do trzech razy sztuka. Jeśli nawet te ostatnie chcemy zignorować to lepiej zostańmy w domu. Tak jak nie jedziemy do agroturystyki, by zabić głaskanego przez dzieci królika, nie mordujemy koni w stadninie i nie zabijamy zwierząt, które oglądamy w  ZOO, tak nie powinniśmy zabijać motyli w motylarni! Tyle na ten temat.

ŻEBY JEDNAK BYŁO POZYTYWNIE

Mówiąc, że na Rodzinnym Kompasie oprowadzam po miejscach, w których motyle mogą obsiąść Twoją rodzinę od stóp do głów nie ściemniam :-). Wystarczy wybrać odpowiednią porę, by było w miarę luźno, do tego dodać odrobinę cierpliwości i delikatności, by zachwyt Wasz i dziecka był ogromny. Można sobie chyba pomóc też ubierając się dość kolorowo. Koniec końców nie ma znaczenia ile masz lat – światem (i motylami!) można zachwycać się zawsze.

PS. Motyle w Palmiarni są tylko przez kilka tygodni. Sprawdź kiedy kończy się wystawa jeśli nie chcesz jej przegapić, a najlepiej wybierz się w to miejsce jakiś czas przed końcem wystawy.  Tylko…odpowiednio nastaw na tę wizytę siebie i dziecko.

AdRES

ul. Matejki 18, 60-767 Poznań

Znajdź na blogu: