Dzisiaj, wyjątkowo korzystam z zasięgu swojego bloga, by opowiadzieć Wam o niesamowitym miejscu. Jest to maleńka pracownia, w której znajdują się różne dziwaczne na pozór przedmioty. Za ich pomocą powstają bezcenne, rodzinne skarby. Dzięki tej pracowni, choć nie można do niej kupić biletu, Wasze dziecko może stać się prawdziwym projektantem biżuterii.
O PRACOWNI
Pracownia ta nazywa się Białek Design Studio i jej serce bije razem z sercem inżyniera budownictwa z artystyczną duszą – Piotra. To On swoimi męskimi rękoma przygotowuje małe biżuteryjne cuda na podstawie rysunków dzieci. Zwykłą, srebrną biżuterię możemy dzisiaj kupić w każdym centrum handlowym. Produkty Piostra natomiast są niepowtarzalne, bo powstają na indywidualne zamówienie rodziców na podstawie prac plastycznych dzieci.
Ręczne odrysowaywanie, wycinanie, szlifowanie każdego, najdrobniejszego szczegółu sprawia, że w biżuterii zachowane są szczegóły charakterystyczne dla „kreski małego projektanta”. Bo przecież każdy dwulatek, kilkulatek, a nawet nastolatek ma swój niepowtarzalny styl malarski. Jego zachowanie w biżuterii jest niezwykłą sztuką.
Pomysł na produkcję tej wyjątkowej biżuterii zrodził się w głowie Piotra, gdy jego Syn narysował portret swojej Mamy :-). Tata, który zajmował się tworzeniem biżuterii podjął wyzwanie stworzenia naszyjnika z tego portretu. I udało się. Zdjęcie dzieła trafiło na Facebooka i zainteresowanie takim produktem samo się pojawiło.
Przyznaję, że pełna jestem szacunku i podziwu dla mężczyzny, który wpadł na pomysł stworzenia biżuterii, która staje się tak bliska sercom noszących ją ludzi. Obecnie na bazie rysunków powstają naprawdę rozmaite cuda od naszyjników, przez bransoletki, kolczyki, pierścionki, aż po (dla mnie chwytające za serce)… spinki do mankietów.
Cudowne też jest to, że nie ma za prostych projektów. Biżuteria może powstać i zachwycać nawet wtedy, gdy powstaje z bardzo prostego dzieła.
Przeszło mi przez myśl, by kupić mężowi spinki do mankietów. Tylko… Jego widok na jakiejś ważnej uroczystości z rysunkami naszych dzieci na mankietach rozbroiłby mnie do łez… Nie wiem, czy jestem na to gotowa, by beczeć przy ludziach 🙂 Zwaszcza, że już od pierwszej łzy robię się jak burak czerwona. No…ale może dojrzeję do tego wkrótce.
Na zakończenie przyznaję się, że w zeszłym roku po raz pierwszy napisałam list do Św. Mikołaja prosząc o naszyjnik z rysunkiem mojej Córci. Czekałam do Wigilii równie podekscytowana, jak moje dzieci (no może tylko mniej krzycząca i piszcząca). I… dostałam 🙂 Mam swój bezcenny skarb, z którego bardzo, bardzo się cieszę. Przyznaję też, że na kilka sekund zbladłam, gdy przez przypadek zobaczyłam, ile mój mąż na ten prezent wydał. Jednak… kolorki szybko wróciły na moje policzki, bo choć biżuteria ta tania nie jest, to zdecydowanie jest wyjątkowa, niepowtarzalna i dla obdarowanego bezcenna. Za nic w świecie nie zamieniłabym tego wisiorka na byle gadżet z sieciówki. Nawet z najnowszej kolekcji projektowanej przez jedną, a reklamowanej przez druga gwiazdę. NIGDY W ŻYCIU!
PS. Biełek Design Studio bardzo dziękuję za cudowaną pamiątkę.
PS.’ Nie – to nie jest tekst sponsorowany. Zwyczajnie pracownia i pomysł Pana Piotra zasługują na pokazywanie ich światu :-).
Jeśli jesteście miłośnikami fantastycznych pomysłów i doceniacie wyjątkowe akcesoria w swoim życiu to podajcie ten tekst dalej. Piotr zasługuje, by wieści o jego działalności obiegły cały świat.
Zanim Wasze dzieci wrócą z przedszkoli i szkół natemperujcie im kredki 🙂 I do dzieła!
Białek Design Studio znajdziecie na FB klikając TUTAJ!