Pamiętam wrażenia moich dzieci z wizyty w jednej z warszawskich papugarni (której już nie ma na mapie stolicy). Były zachwycone. Ucieszyłam się więc, gdy dowiedziałam się, że Kasia napisała relację z Akademii Papug – warszawskiej papugarni, której osobiście nie miałam okazji jeszcze odwiedzić. Przeczytaj relację Kasi, zobacz zdjęcia i przekonaj się, czy to miejsce spodobałoby się Tobie i Twoim dzieciom.
AKADEMIA PAPUG – CZY TO RZECZYWIŚCIE MIEJSCE ATRAKCYJNE DLA RODZIN Z DZIEĆMI?
„Akademia Papug reklamuje się hasłem „więcej niż papugarnia” i po wizycie w tym miejscu stwierdzam, że chyba nie ma w tym przesady. To ludzie są tam gośćmi i to oni muszą podporządkować się panującym zasadom – stworzonym po to, by papugi czuły się jak najbardziej bezpiecznie i komfortowo. O mieszkańców Akademii troszczy się personel, pilnujący przestrzegania regulaminu (dostępnego na stronie internetowej, z którego wyciąg dostajemy również na karteczce przy zakupie biletów). Widać ponadto, że pracownicy są bardzo zżyci ze swoimi podopiecznymi. Chętnie o nich opowiadają, bez problemu przedstawiając każdą papugę z imienia (choć dla nas wszyscy przedstawiciele danego gatunku na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie!) Warto zadawać pytania, bo z odpowiedzi można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy.
KRAINA PAPUG
Akademia Papug obiektywnie nie jest duża. Ot, hala z wysokim sufitem, wytyczone ścieżki dla odwiedzających i ogrodzone miejsca, gdzie mają dostęp tylko papugi. Jest też kilka ławeczek. Kiedy po zakupie karmy (warto!), umyciu i zdezynfekowaniu rąk oraz obowiązkowym przeszkoleniu przez pracownika weszliśmy na halę, wydawało mi się, że nie zabawimy tam długo… może z pół godzinki. Ach, jakże się myliłam… 🙂
Na początku słyszy się głównie skrzeczenie. Papugi drą się niemiłosiernie! Po pewnym czasie można się do tego przyzwyczaić, ale hałas w mniejszym lub większym natężeniu towarzyszy nam cały czas; chwile względnej ciszy zdarzają się bardzo rzadko. Ptaki latają swobodnie po całym pomieszczeniu, gonią się, czasem walczą ze sobą, wypatrują kubeczków z karmą, sfruwają na ramiona i głowy odwiedzających. Spacerują też po podłodze, trzeba więc patrzeć pod nogi. Są piękne i bardzo kolorowe! Ich dzioby i pazury – zwłaszcza tych większych gatunków – wzbudzają respekt. Niektóre papugi przylatują do ludzi bardzo chętnie, inne zachowują ostrożność – trudno nam było zwabić do siebie np. kakadu. Ary znajdują upodobanie w zabieraniu gościom całych kubeczków z karmą… trzeba na nie uważać, tym bardziej że to duże i silne ptaki.
W Akademii Papug oprócz kakadu i ar możemy zobaczyć z bliska amazonki, afrykanki, barwnice, piony, aleksandretty… i inne. W rozpoznawaniu poszczególnych gatunków chętnie pomagają obecni na hali lotów pracownicy. Do nich należy zwracać się również z prośbą o interwencję, kiedy któryś z ptaków nie chce zejść z naszego ramienia (albo głowy!), czy usiłuje skubać nas dziobem. Personel zresztą czuwa przez cały czas.
Papug pod żadnym pozorem nie wolno głaskać, ale kiedy jedna z tych mniejszych siedziała mi na ramieniu… „pogłaskałam” ją policzkiem 😉 To chyba dozwolone, w każdym razie papuga nie zgłaszała sprzeciwu i nie denerwowała się… a dla mnie było to bardzo przyjemne odczucie – dotyk na skórze mięciutkich ciepłych piórek.
Spacerowaliśmy wśród papug spokojnie i bez pośpiechu, przyglądając się ptakom, ciesząc się ich obecnością, poznając ich zwyczaje. Naprawdę dużo przyjemności sprawia ich obserwacja; długo wodziliśmy wzrokiem za dwiema papużkami, które cały czas trzymały się razem; widzieliśmy (i słyszeliśmy!) kłótnie i bijatyki; byliśmy świadkami jak jedna pani z personelu (w „maskującym” kolorowym ubraniu, iście papuzim!) bawi się z papugami, huśta je i robi im zdjęcia. To był bardzo fajny czas!
INFORMACJE PRAKTYCZNE O AKADEMII PAPUG W WARSZAWIE
Papugarnia mieści się u zbiegu ulic Wołoskiej i Woronicza (dokładny adres to Garażowa 4). Dla dojeżdżających samochodem niezbyt dobra wiadomość jest taka, że w pobliżu nie ma wyznaczonego parkingu. Najlepiej szukać miejsca w głębi małej uliczki Garażowej – i po zaparkowaniu kawałek dojść. Można też oczywiście dojechać na miejsce komunikacją miejską. Akademia Papug czynna jest codziennie przez cały rok, od 10.00 do 19.00, ale uwaga: między 14.00 a 15.00 papugi mają sjestę i nie przyjmują odwiedzających.
Przed wizytą warto uważnie zapoznać się z zamieszczonym na stronie www regulaminem! Co pozwoli nam zawczasu przygotować się do spotkania z papugami, czyli m. in. założyć ubranie bez guzików, zamków błyskawicznych czy naszywek; zdjąć biżuterię i spinki, związać długie włosy itp. W razie potrzeby na miejscu można również wypożyczyć lub zakupić koszulki na przebranie. Osobiście polecam ubrać się w coś z długimi rękawami i z małym dekoltem (co zminimalizuje ryzyko drobnych skaleczeń).
Do hali lotów nie można wprowadzać wózków – należy też zastanowić się nad tym, czy zabierać do papugarni dziecko w wieku poniżej trzech lat. Wiele zależy od dziecka 🙂 Papugi przelatują tuż nad ludźmi, siadają na ramionach i na głowach, potrafią skubnąć dziobem albo niechcący zadrapać ostrymi pazurami. Młodsze lub bardziej wrażliwe dzieci mogą się wystraszyć. Wewnątrz jest hałas – ptaki naprawdę głośno skrzeczą. Ustalony czas przebywania z papugami to maksymalnie półtorej godziny (lub dłużej, jeśli nie ma zbyt wielu odwiedzających); w trakcie wizyty można wyjść z hali lotów żeby odpocząć, skorzystać z toalety czy dokupić karmy, i ponownie tam wrócić.
PODSUMOWANIE
W Akademii Papug spędziliśmy około półtorej godziny, czyli dokładnie tyle, ile „regulaminowo” przewidziano na spotkanie z papugami. Nasze 8-letnie córki posiedziałyby chętnie trochę dłużej, tym bardziej, że z niektórymi ptakami właśnie się „zaprzyjaźniły” 🙂 i żal im było wychodzić. Powiem tylko tyle, że obie dziewczynki już proszą o powtórkę odwiedzin. Nam, dorosłym, również się podobało (półtorej godziny wystarczyło!) i bardzo polecamy to miejsce.”
To miejsce wraz z numerem telefonu i adresem znajdziesz na mapie AKADEMIA PAPUG. Jeśli nie jesteś z Warszawy pamiętaj, że takich papugarni w kraju jest coraz więcej (pod linkiem znajdziesz te, które są już na mapie Rodzinnego Kompasu).
RELACJA ORAZ ZDJĘCIA ZOSTAŁY PRZYGOTOWANE PRZEZ KATARZYNĘ AUSZ – AMBASADORKĘ RODZINNEGO KOMPASU