„Wydział zabaw” brzmi jak najcudowniejszy wydział na jakimś baśniowym uniwersytecie 🙂 A w rzeczywistości jest to chyba jedna z najpiękniej zlokalizowanych (i nazwanych ;-)) sal zabaw w Polsce. Nowoczesny budynek, przestronne wnętrza, taras widokowy z pięknym widokiem na panoramę Gdańska i wystawy dedykowane historii Solidarności i ruchów opozycyjnych są otoczeniem dla tej dziecięcej przestrzeni. To miejsce niby podobne jest do większości tego typu atrakcji, a jednak jest nieco inne. Zapraszam do lektury i obejrzenia zdjęć, by dowiedzieć się czemu.
CO ZNAJDZIEMY W WYDZIALE ZABAW?
Do wydziału zabaw wchodzi się o pełnych godzinach na 60 minut. W środku sezonu turystycznego dzieci zabawnie gromadzą się pod szlabanem bezlitośnie odmierzającym ten czas. Poza sezonem można cudownie trafić i być jedynym strażnikiem wejścia do rozrywkowego raju 😉
Nie byłoby sali zabaw bez małpiego gaju, zjeżdżalni i piłeczek. Zapytajcie jakiegokolwiek dziecka. Te atrakcje również tutaj są i oczywiście spotykają się z entuzjazmem i wypiekami na twarzach maluchów.
Są również duże, miękkie klocki, z których można budować, ale też zrobić sobie układankę.
Prócz tego, jest tutaj wiele ciekawych, aczkolwiek tajemniczych atrakcji, które sama poznałam dopiero przy trzeciej wizycie w tym miejscu. Funkcje poszczególnych zabawek-urządzeń nie są opisane i nawet jeśli zauważysz, że one są to…nie masz pojęcia od której strony się do nich dobrać. Tak było na przykład z maszyną do wysyłania listów, która sobie stoi uśpiona. Nigdy nie widziałam, by ktoś z niej korzystał, aż tu nagle…podchodzi do nas Pani z załogi i pokazuje, że maszyną ze stemplami można pisać, a napisany zaś list należy wysłać do tajemniczego odbiorcy. Tylko jak to zrobić? Sami byśmy się nie domyślili…Nigdy w życiu!
Uchylę Wam rąbka tajemnicy, bo nie rozumiem, czemu szczegóły na temat tutejszej „poczty” tajemną wiedzą się stały. Gdy zawędrujecie do Wydziału zabaw szukajcie maszyny ze stemplami, bocznej szuflady z czystymi kartkami, kapsuły pocztowej, do której wkłada się napisany stempelkami list. Potem włóżcie kapsułę do skierowanej na podłogę rury, przytrzymajcie aż podmuch powietrza ją zabierze z Waszych rąk. Śledząc wzrokiem wędrującą kapsułę, nie przejmując się jej krótkimi postojami, poszukajcie wszystkich rur transportujących ją do celu. Odkryjcie tym samym do kogo trafi Wasza wiadomość, a po chwili cieszcie się odpowiedzią z niespodzianką (wróci do Was tą samą drogą).
W Wydziale zabaw można również wciągnąć się w gry związane z tematyką wodną.
Małych kombinatorów przyciągają też nietypowe „klocki z rur”. Żeby je składać, trzeba dopasowywać wielkość otworów. Kształt rury zmienia bryłę, a na jej końcu miga kolorowe światełko. Wciągające 😉
Wydział zabaw to również „zabawa geografią”.
Wydział zabaw to także wiele innych atrakcji. Polecam Wam bardzo wizytę w tym miejscu. I nie poddawajcie się jeśli nie wiecie, do czego coś służy – pytajcie obsługę, albo testujcie aż do skutku.
NA ZAKOŃCZENIE
Co prawda w czasie naszych trzech wizyt zdarzało się, że niektóre rekwizyty były popsute, ale wydaje mi się, że to się zdarza w każdym miejscu. Jeśli będziecie w Gdańsku serdecznie polecam to miejsce. Tylko uwaga: w Europejskim Centrum Solidarności jest też sklepik z pamiątkami z PRLu. Mój syn nie chciał wyjść bez samochodów. Ja za to wzruszyłam się widząc skarbonkę jabłuszko. Tak więc uważajcie na ten sklepik 😉
Daj znać, jeśli przeczytałaś/przeczytałeś i chcesz, żebym opisywała i publikowała zdjęcia z kolejnych miejsc. To moja jedyna zapłata za to, że to robię 😉