Odwiedzamy centra nauki średnio raz na trzy miesiące. W czasie ostatniej wycieczki zupełnie nie spodziewaliśmy się tego, co czekało na nas w Toruniu. Młyn Wiedzy bardzo nas zaskoczył…
Godna uwagi i chwili zadumy jest już sama historia miejsca, w którym w Toruniu stworzono centrum nauki. Młyn Wiedzy znajduje się w Młynie Gersona, przy którym dawniej znajdowały się również spichlerze, spirytusownia, olejarnie oraz bocznica kolejowa. W maju 1941 roku w młynie wybuchł pożar, który przez hitlerowców uznany został za efekt sabotażu. Pracujący w zakładzie Polacy zostali oskarżeni, a 8 osób rozstrzelano. To tragiczne wydarzenie upamiętnia pomnik z 1967 roku ustawiony na południowej ścianie młyna. Do 1989 roku młyn należał do Młynarskich Zakładów Zbożowych. Kilka lat temu (w 2013 roku) w budynku otwarto Centrum Nowoczesności, które już samym rozmiarem zapiera dech w piersiach dorosłych, a co dopiero u dzieci. Jest absolutnie zadziwiające i swoimi rozmiarami zobrazowało mi skromny zasób wiedzy, którą mam w stosunku do tego, czego jeszcze w życiu mogę się dowiedzieć.
NA WSTĘPIE
Już na wejściu w Młynie Wiedzy goście mogą podziwiać ogromne Wahadło Foucaulta. Budzi ono zainteresowanie dzieci i dorosłych. I choć np. przedszkolaki nie rozumieją, co dokładnie sprawia, że wahadło się tak zgrabnie kołysze to wpatrują się w nie jak w zaczarowane. Starsze dzieci już z chęcią i zainteresowaniem poznają jego tajemnicę.
Na parterze można kupić bilety, zostawić bagaże w szafeczkach z szyfrem, by na kolejne piętra ruszyć wyłącznie z bagażem ciekawości, dobrego humoru i energii.
O OBROTACH – młyn wiedzy – piętro pierwsze
Tematem przewodnim tej wystawy jest ruch obrotowy. Powiem Wam szczerze, że mi najbardzej do gustu przypadł kołowrtek, na którym biega się jak chomik :-). Biegnąc wytwarza się energię i zapala lampki na specjalnym czujniku. Im szybciej się biegnie tym więcej lampek się zapala. Fenomenalna zabawa, która angażuje całe rodziny. Cudne!
Nie muszę chyba dodawać, że chciałabym mieć coś takiego w domu ;-). Bardzo przyjemnie jest też usłyszeć serdeczny bit, czyli muzykę graną przez własne serce. Specjalne bębny wystukują rytm bicia serca mierząc puls.
Ciekawych dźwięków jest tutaj znacznie więcej. Można na przykład posłuchać melodii, która budziła załogę wahadłowca Atlantis, posłuchać fal radiowych z okolic Jowisza i kilku innych, niesamowitych rzeczy. Prócz tego jest oczywiście całe mnóstwo informacji o lotach w kosmos, układzie słonecznym oraz planetach. Można w tym miejscu nawet na ekranie zaprojektować swoją własną planetę i obejrzeć galerię ciał niebieskich zaprojektowanych przez innych gości.
Dużym zainteresowaniem dzieci cieszą się też eksponaty, które napędzane przez dzieci pokazują, jak zachowuje się ciecz w ruchu.
Nie jestem w stanie przytoczyć wszystkich ciekawostek, z którymi się na tym piętrze spotkaliśmy. To trzeba zobaczyć i przeżyć samemu.
RZEKA – młyn wiedzy – piętro drugie
Po porządnej dawce wiedzy i ciekawostek wdrapaliśmy się na piętro drugie – miejsce ukochane przez najmłodszych gości w Młynie Wiedzy. Tematem przewodnim tej wystawy jest rzeka, a najważniejszym „rekwizytem” woda. Wiodącym eksponatem wystawy jest duży model rzeki od źródła po deltowe ujście do morza. Wędrując wzdłuż biegu rzeki mieliśmy okazję poznać ciekawostki przyrodnicze charakterystyczne dla górnego, środkowego oraz dolnego biegu rzeki, a co ważniejsze wyśmienicie się bawić! Wybierając się tutaj warto mieć ze sobą ciuszki na zmianę, by nie zabraniać dzieciom ekperymentowania do utraty sił.
Strzelanie z wodnych pistoletów, pływanie statkami, budowanie tamy z klocków na wodzie to tylko przykładowe doświadczenia czekające na dzieci w tym miejscu.
Zawsze gęsiej skórki dostaję na myśl o tym, czego mogę dotknąć kąpiąc się w jeziorze, czy rzece. Jakiś taki wrażliwiec ze mnie, gdy przez kolor wody nie jestem w stanie zobaczyć tego, co znajduje się pod jej powierzchnią. No i w Młynie Wiedzy ze swoim strachem musiałam stanąć oko w oko. Dotykając eksponatów zwierząt za zadanie mieliśmy je rozpoznać (nie widząc ich przy tym). Przyznam, że dla mnie osobiście nie było to miłe doświadczenie i chyba ten strach z dzieciństwa utrudniał mi myślenie. Na szczęście nie zauważyłam takiego strachu u dzieci, które z chęcią wyciągały ręce po kolejne przygody.
Na tej wystawie na najmłodszych czeka też ogromny statek piracki z mnóstwem atrakcji. Co się wyprawia na tym statku trudno jest opisać. Załoga biega w każdą stronę wydając przy tym okrzyki radości i nawołując przygody. Jedni się wspinają, inni czworakują, jeszcze inni pociągają za liczne sznurki. Na tym pokładzie zdecydowanie pachnie zabawą i przygodą, a na horyzoncie ze statku podziwiać można liczne kolory i dobre humory gości.
Ojj można tu spędzić naprawdę mnóstwo czasu i nawet zgłodnieć (jak wiadomo woda wzbudza apetyt :-)). Na szczęście tuż obok czeka kącik wypoczynkowy, w którym można zregenerować siły. Trzeba tylko mieć ze sobą wypełniony pysznościami lunchbox i dobre argumenty, by na chwilę zapauzować zabawę dzieci.
PRZEŻYCIE – młyn wiedzy – piętro trzecie
To piętro to kolejna część raju dla najmłodszych. Absolutny szał zabawy, radości, odkrywczych doniesień. Z tego miejsca trudno jest wyciągnąć dzieci, by iść dalej. Wcale im się nie dziwię. To piętro kryje dwie strefy. Pierwszą z nich jest wystawa „przeŻYCIE”, która pozwala przeżywać ciekawe doświadczenia związane z podróżami, przyrodą i fizyką. Taka nauka w szkołach owocowałaby chyba samymi szóstkami za naszych czasów. Można tutaj wejść do specjalnego domku, zajrzeć do ula, zbudować własny plaster miodu, łowić ryby, zajrzeć do kopca kreta, poznać siły napędzające pojazdy, biegać za wydmuchiwanymi przez powietrze piórkami, zaglądać do domków różnych zwierząt.
Jeśli ktoś w domu nie miał okazji to na tym piętrze może też nauczyć się wiązać gigantycznego buta, poznać różne ciekawe ściegi i na kilka innych sposobów poćwiczyć zwinność małych i dużych dłoni.
Tuż obok wystawy znajduje się niebieski plac zabaw – „PRZEBUDOWA”. Inaczej mówiąc to przestrzeń z ogromną liczbą klocków o rozmitych kształtach i wielkościach, z których można konstruować ogromne budowle, tory, pałace. Więcej o zabawie takimi klockami pisałam opisując salę „W dżunglii wyobraźni” podczas naszej wizyty w Gdańsku (zobacz TUTAJ).
IDEE – młyn wiedzy – piętro czwarte
Jeśli będziecie W Młynie Wiedzy z małymi dziećmi nie mam pewności, czy uda Wam się je zabrać z piętra trzeciego. Jeśli macie starszaki jest dużo większe prawdopodobieństwo, że dotrzecie również do świata wielkich idei. To przestrzeń podzielona na kilka dodatkowych stref, w których można dowiedzieć się m.in. jak zbudowane jest ludzkie ciało i czym różni się komórka zwierzęca od roślinnej. Można też tworzyć niepowtarzalne świetlne obrazy i wysłać je sobie na maila. Zapaleni majsterkowicze przekonają się jak zbudowany jest telefon i jak działa prawdziwa radiostacja. Można też zbudować ze specjalnych klocków… Toruń. W Młynie Wiedzy zdecydowanie nie ma czasu na nudę…
podsumowując
My mieliśmy jeszcze szczęście poznać cudowny świat liczb na czasowej wystawie „Wszytsko jest liczbą”, na której nasze zmęczone wszystkimi doświadczeniami umysły musiały się jeszcze sporo nagimnastykować. Coś tak czuję, że ta relacja jest na tyle długa, że aż trudna do przeczytania. Prawda jest jednak taka, że w Młynie Wiedzy można spędzić naprawdę kilka godzin, a nawet cały dzień i zmęczyć się nieprzeciętnie (zarówno fizycznie jak i umysłowo). Najlepiej jest więc do takiej wycieczki się przygotować, by mieć co zjeść i przekąsić. Sama chętnie zamieszkałabym bliżej tego miejsca i kupiła roczny karnet dla siebie i dla dzieci, by w niepogodę móc przesiadywać tu długimi godzinami poznając liczne ciekawostki z otaczającego nas świata. Nie ma sposobu na to, by całość tej wiedzy przyswoić przy jednej wizycie. To miejsce jest absolutnie fenomenalne i szokująco duże oraz przyjazne dla osób w każdym wieku. Może troszkę brakowało mi zaangażowania pracowników na poszczególnych wystawach. Czasem przydałoby się kilka wskazówek, jak korzystać z poszczególnych eksponatów. Tak czy inaczej, bawiliśmy się świetnie, a dzieci wyszły zadowolone i umęczone.
PS. No może na koniec troszkę popsuł nam humory sklepik znajdujący się przy wejściu/wyjściu. Akurat wychodziliśmy na sam koniec, gdy wszystko było zamykane i zakupów już nie mogliśy zrobić, a dzieci baaaardzo chciały. No ale ja uznam, że może to i dobrze, bo akurat akcesoria dostępne w takich sklepikach wolę kupować przez internet.
Do tutejszego Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy z pewnością wrócimy podczas kolejnej wizyty w Toruniu. Wszelkie dane adresowe i kontaktowe do tego miajsca znajdziecie na jego profilu TUTAJ. Jeśli ciekawa/y jesteś innych atrakcji dla dzieci w tym mieście to koniecznie zajrzyj na moją mapę. Znajdziesz tu wszystko to, co koniecznie trzeba zobaczyć przyjeżdżając do Torunia z dzieckiem. Kliknij TUTAJ.
I pamiętaj – Rodzinny Kompas nawiguje już niemal po całej Polsce i codziennie pojawiają się nowe, fasynujące miejsca na mapie atrakcji dla dzieci. Serdecznie zapraszam Cię do poznawania naszego kraju z perspektywy dziecka 🙂
Piszę dla Ciebie i innych rodziców. Jeśli czytasz, polub proszę i udostępnij – to będzie dla mnie zwykłe, ale bardzo ważne THX z Twojej strony.