Rezerwat Dzikich Dzieci to miejsce swobodnej zabawy wyróżniające się  w skali całego kraju. To z pozoru nieuporządkowana, a w rzeczywistości w niezwykły sposób zorganizowana przestrzeń finansowana z budżetu obywatelskiego. Można się tu nieskrępowanie bawić całymi dniami, pod chmurką za to bez plastikowych gotowców rodem z placu zabaw. Wszystko tu powstało z pasji, chęci, różnorodności talentów i ponownego wykorzystywania różnych przedmiotów.

Całość zajmuje pokaźny teren w ogrodzie zlokalizowanym przy ulicy Panny Marii. Główna część tego miejsca – ścisły Rezerwat przeznaczony jest dla dzieci powyżej 7 roku życia. Ten wiek został ustalony jako symboliczna granica, kiedy dzieci mogą już bawić się tutaj bez nadzoru swoich opiekunów. Nie zapomniano jednak też o młodszych organizując dla nich tzw. otulinę rezerwatu, która również zajmuje niemałą przestrzeń i jest bardzo ciekawa (o czym poczytasz dalej w tym tekście).

KODEKS HONOROWY i DNI RODZINNE W REZERWACIE

W Rezerwacie obowiązuje Kodeks Honorowy oparty na zasadach wzajemnego szacunku. Dzieci mogą się tu bawić bez wyznaczonych scenariuszy, animatorów i harmonogramów. Ważne jest by przychodząc tutaj zdawać sobie sprawę z powyższych informacji i być świadomym, że dziecko będzie się tu bawić różnego rodzaju przedmiotami, jak młotek, gwoździe, wkrętarka, a Ty przyprowadzając je tutaj pozwalasz mu na to. Dziecko będzie wspinało się na drzewa (jeśli zechce) i inne konstrukcje więc wyraź na to wewnętrzną zgodę zanim mu pokażesz, że tak robią inne dzieci, bo potem będzie trudno tę zgodę wycofać 🙂

Każde wejście i wyjście dziecka z Rezerwatu jest rejestrowane. Na miejscu są bowiem strażnicy zabawy, których zadaniem jest troska o swobodę i bezpieczeństwo  bawiących się i… bronienie strefy wolnej od dorosłych przed troskliwymi rodzicami :-).

ZAKAZ WSTĘPU DLA DOROSŁYCH

Jeśli nie do końca wiesz, co Twojemu dziecku będzie tutaj wolno, a czego nie lub sam nie wiesz, jak się w takim miejscu zachować (w sumie to nie dziwne, bo drugiego takiego miejsca w Polsce póki co nie ma) to zawsze możesz zapytać w punkcie informacyjnym,

Jeśli zazdrościsz swojemu dziecku takiej przestrzeni i masz ochotę poczuć się dzieckiem i przypomnieć sobie co znaczy zabawa wolna od czujnego oka opiekunów, możesz wpaść do Rezerwatu podczas Dni Rodzinnych, na które dzieci, na własną odpowiedzialność(!), mogą zapraszać rodziców.  Oczywiście możesz to zrobić wyłącznie jeśli  Twoja pociecha zechce Cię zabrać na takie wydarzenie… :-). Tak więc musisz się postarać ;-p.

CO CZEKA NA STARSZAKÓW (7+) w tym miejscu

Mogę tylko powtórzyć, że dzieci mają dostęp do materiałów i narzędzi, z których budują i ozdabiają instalacje, bazy i wieże. Wszystkie powstałe obiekty są dziełem dzieci, a potem przedmiotem ich kreatywnej zabawy. Tutaj dzieci nie znajdują gotowych, katalogowych rozwiązań. Więcej Ci nie powiem, bo po pierwsze jestem dorosła i nie przeszłam przez bramę rezerwatu, a po drugie dzieci mają prawo mieć tam swoją słodką tajemnicę. Opowiedzą Ci tyle, ile zechcą :-).

ATRAKCJE DLA NAJMŁODSZYCH

Jeśli masz młodsze dziecko też możesz tu przyjść i spędzić… cały dzień :-).  Jako otulina Rezerwatu powstała ogromna strefa swobodnej zabawy, w której opiekun może, a nawet powinien doglądać swojej pociechy. Znajduje się w niej m.in. stary autobus opanowany przez nieletnich. Dzieci tutaj rządzą skacząc po fotelach, siadając na miejscu kierowcy, a nawet wychodząc lufcikiem na dach.

Jest też ogromna (największa i najlepiej wyposażona jaką dotychczas widziałam) kuchnia błotna. W niej czekają blaty kuchenne ze zlewozmywakami, czajnikami, garnkami, kubkami, łyżkami. Jest też miejsce poboru wody.

Dla wszystkich miłośników ogrodnictwa dostępny jest ogródek, w którym rosną kwiaty i warzywa. Można więc stworzyć tu swoje grządki lub przyjść pielić te, które już są. No i jak to w kuchni – tutaj jest mnóstwo dodatków do potraw błotnych. Pychotki ;-).

I tak sobie myślę, że nawet nie sposób wymienić wszystkiego, co tutaj znajdziecie. Po pierwsze dlatego, że długo zeszłoby się z wyszukaniem nazw oddających klimat tego, co się widzi. Po drugie jest tego tak dużo. Wszędzie stoją konstrukcje czekające na odkrycie i testowanie małych rączek i nóżek.

 

Pełno jest też pozostałości po ciekawych zajęciach, które miały miejsce, jak na przykład Dzikie Grand Prix i wyścig. Nawet nie mogę sobie wyobrazić radości mojego syna, gdyby mógł brać udział w czymś takim…

 

I choć to wszystko może wyglądać z daleka trochę jak „nieład” to uwierz mi – to jest raj dla dzieci. Sama przypomniałam sobie tutaj swoje wyjazdy do dziadków na wsi, kiedy bawiło się tym, co znalazło się na podwórku. Walczyłaś/eś kiedyś mieczami z patyków z chwastami? Budowałeś dziwne konstrukcje z niczego? Grzebałeś w błotku gotując potrawy, leczyłeś/aś rany babką lekarską? To wszystko tutaj jest możliwe.

PODOBA CI SIĘ TO MIEJSCE?

Zostaw po sobie ślad tutaj lub w mediach społecznościowych żebym wiedziała, czy więcej pokazywać Ci takich atrakcji, czy może jednak kulek, muzeów i sal zabaw. Bo skąd mogę to wiedzieć jeśli milczysz? Poza tym potrzebuję motywacji, by jeździć i inwestować w te poszukiwania :-). Jeśli Tobie nie zechce się w 5 sekund zostawić komentarza, dać lajka, udostępnić to w końcu i twórcom internetowym przestanie się chcieć tworzyć niesponsorowane treści i zaleje nas wyłącznie fala reklam :-).

PODSUMOWUJĄC

Być to kogoś zdziwi, ale dla mnie to numer jeden do odwiedzenia z dzieckiem w Lublinie. To miejsce pokazuje dzieciom (i dorosłym, że):

  • chcieć to móc,
  • w ramach budżetu obywatelskiego mogą być realizowane naprawdę wartościowe projekty,
  • można się dzielić swoimi talentami na rzecz społeczności,
  • katalogowe rozwiązania nigdy nie dają tyle radości co realizacja własnych pomysłów,
  • przedmiotom można i warto nadawać drugie życie,
  • wyobraźnia jest najlepszą instrukcją do zabawy,
  • należy oszczędzać zasoby, które się ma,
  • nasze działania mają wpływ na życie innych.

To nie koniec – to miejsce to lekcja życia, obserwacji, funkcjonowania w społeczeństwie, odpowiedzialności za to, co się robi. Mam w sobie ogromny szacunek do osób, które to miejsce wymyśliły, które o nie dbają, które codziennie sprzątają błoto z kuchni po doskonale bawiących się dzieciach. Brawo Wy!

GŁOSUJ NA TO MIEJSCE W BUDŻECIE OBYWATELSKIM

Jeśli czytasz ten tekst, gdy głosowanie jest jeszcze otwarte, mieszkasz w Lublinie lub z innych powodów możesz zagłosować i masz jak to wesprzyj to miejsce. Niech się rozwija, niech będzie czynne cały rok, niech daje inspirację do tworzenia takich inicjatyw w całym kraju. GŁOSOWANIE

Chcesz wiedzieć więcej, by zaplanować fajną wycieczkę z dzieckiem?

Zajrzyj na Mapę Rodzinnego Kompasu TUTAJ. Tam podaję więcej formalnych szczegółów: takich jak adres, sezon funkcjonowania rezerwatu i parę innych szczegółów. I pamiętaj, że we wrześniu i październiku rezerwat przyjmuje już tylko grupy zorganizowane (więc musisz taką uzbierać, by jechać), dla gości indywidualnych będzie znów czynny w kolejnym sezonie – chyba, że coś się zmieni… Zaglądaj też na ich profil na FB, by być na bieżąco.

My planowaliśmy tę wycieczkę na Rodzinnym Planie Podróży po Polsce i dzisiaj już możemy zdjąć plakat ze ściany i przełożyć go do naszego pamiątkowego segregatora. Jeśli chcesz mieć taki plakat i uzupełniać go z dzieckiem to możesz kupić cały notatnik z gotowymi do uzupełniania Planami lub pobrać plik do samodzielnego wydrukowania. Szczegóły poznasz tutaj: Rodzinny Plan Podróży. Pamiętaj też, że jeśli chcesz kupić dwa plakaty w PDF (np. na Polskę i Europę lub świat) wystarczy użyć kuponu „polskaiswiat” wpisując go w koszyku i naliczy się rabat 10%. To taki bonus, dla tych, którzy nie znają granic w planowaniu rodzinnych przygód ;-).

Moja Córcia po każdej podróży zaznacza miejsca, w których byliśmy na swojej MAPCE ZDRAPCE POLSKI. Jeśli Twojemu dziecku też by się to mogło spodobać to bardzo polecam. Taki plakat ze zdrapką do powieszenia znajdziesz tutaj: MAPKA ZDRAPKA POLSKI DLA DZIECI.

Natomiast jeśli Twoje dziecko lubi zbierać wspomnienia w innej formie to może spodoba mu się PAMIĘTNIK MAŁEGO PODRÓŻNIKA? On (lub jego część, bo można go dowolnie rozkładać) jeździ z nami wszędzie, bo Córcia dokumentuje w nim każdy dzień, a po powrocie może usadzać Dziadków przy herbatce nad swoim Pamiętnikiem i opowiadać całą historię swojej wycieczki.

Powyższe  to rzeczy, z których korzystamy, część z nich specjalnie dla swojej Córci zaprojektowałam i stworzyłam. My lubimy z nich korzystać tak bardzo, że specjalnie założyłam sklep, by móc się z Tobą nimi dzielić. Właśnie do tego sklepu prowadzą linki. Z pełnym przekonaniem do wartości tych „wyjątkowości” zapraszam Cię więc do ich przeglądania.

Znajdź na blogu: