Bardzo cieszę się na informacje o każdej wystawie przygotowywanej dla dzieci i każdej atrakcji, która się dla nich pojawia. Odwiedziłam ich jednak tak dużo, że już wiem, że jako odbiorcy oferty dla rodzin bardzo się różnimy. Mamy dzieci w różnym wieku, o różnych zainteresowaniach i wrażliwości. Sami mamy różne preferencje. I to jest coś, za co sama coraz bardziej Rodzinny Kompas lubię – coraz więcej rodziców dzieli się tutaj za pośrednictwem strony swoimi opiniami i możemy mieć coraz pełniejszy obraz rzeczywistości. Dzisiaj przedstawiam Ci przesłaną przez Asię Zagórską relację z wizyty na wystawie „Co dwie sztuki to nie jedna”. Zapraszam Cię do lektury, bo to głos, który jest bardzo życzliwy i szczery.

„CO DWIE SZTUKI TO NIE JEDNA

W Narodowej Galerii Sztuki do  30 kwietnia 2020 roku możemy oglądać wystawę „Co dwie sztuki to nie jedna”. Na specjalnie przygotowanej przestrzeni można poznawać współczesną sztukę tworzoną przez artystów oraz ich pociechy. Ta koncepcja, przedstawiająca spojrzenie małych i dorosłych artystów na świat,  bardzo mnie zainteresowała. Poniżej dzielę się swoimi wrażeniami i reakcjami Synka na poszczególne elementy wystawy.

CIAŁO

Izabela Chlewińska z Tomaszem Bergmannem z pięcioletnim synem Miłoszem stworzyli instalację dedykowaną najmłodszym (dzieciom od 0 do 3 roku życia).  Ma ona pokazać m.in. bliskość i wspólną medytację i z założenia można na niej wszystkiego dotykać, bujać się na hamakach, siadać i kłaść się na miękkich poduchach. Całość utrzymana jest w dość ciemnej kolorystyce i prezentowana przy mocno przyciemnionym, zmieniającym się oświetleniu. Właśnie ono i dobiegające z różnych stron odgłosy są, moim zdaniem, minusem tej instalacji. Choć dla niektórych, być może, nie stanowią problemu to mój syn zamiast się wyciszyć, po prostu się przeraził.  Nie chciał dotykać i eksplorować powierzchni, chciał jak najszybciej z tej części wystawy wybiec.

BAZY DLA NAJMŁODSZYCH

Jaśmina Wójcik z córkami Zoją i Leą zaprezentowały wspólne budowanie baz z bezpiecznych materiałów. Przestrzeń ich ekspozycji artystycznej wypełniają kryjówki wykreowane z kocyków i drewnianych elementów. Specjalnie przygotowane konstrukcje umożliwiają dzieciom dowolne przykrywanie ich różnymi materiałami i tworzenie własnych kryjówek.

Niestety ekspozycję dziecko może zwiedzać jedynie samodzielnie, ponieważ wejścia do kryjówek są bardzo małe i dorosły się do nich nie zmieści. Przy dużym, weekendowym natłoku zwiedzających musimy uważać, aby nie zagubić swojej małej pociechy pomiędzy elementami ekspozycji. Niestety mój mały zwiedzający mężczyzna, kiedy zobaczył malutkie kryjówki stwierdził, że nawet nie zamierza się schylać aby wejść pod koc. Myślę, że z kolei starsze i większe dzieci nawet nie zmieszczą się do kryjówki.

W POSZUKIWANIU STRACONEGO CZASU

Zbigniew Rogalski z synem Tymonem stworzyli instalację inspirowaną wspólnym czytaniem. Praca artystyczna zabiera widzów w sam środek „śnieżycy” wykreowanej z tysiąca liter znajdujących się na maleńkich, białych karteczkach symbolizujących nieprzeczytane książki. Niesamowita instalacja, która tak naprawdę przykuwa uwagę zarówno małych, jak i dużych odwiedzających. Szczególnie teraz, kiedy nie ma w stolicy śniegu, ta część wystawy pozwala przenieść się do białej krainy, w której dzieci mogą obsypać rodziców lub współtowarzyszy wystawy śnieżnym (papierowym) pyłem. Moim zdaniem ta część stanowi serce wystawy, gdyż skupia ogromną liczbę osób i wywołuje u wszystkich dzieci dużą radość i śmiech.

Tymon wykonał również galerię portretów ważnych osób do których masz szanse dołączyć swój portret, który rysuje się przy specjalnym stoliczku i następnie dopina do galerii prac. Podobało się to szczególnie przedszkolakom i starszym dzieciom, które z ochotą zasiadały do stoliczka i wykonywały swój portret. Mój dwulatek jedynie przemknął przez galerię obrazów bez większego entuzjazmu.

GRA PARKOUR

Kinga Nowak wraz z synem Tytusem przygotowali wielkoformatową grę Parkour inspirowaną Minecraftem. W tej strefie dobrze zdjąć skarpetki, ponieważ dzięki temu można jeszcze lepiej i bliżej obcować ze sztuką. Przy tej instalacji dzieci mają możliwość prawdziwego wybiegania i wyskakania się. Ta część zdecydowanie spodobała się mojemu dwulatkowi, gdyż mógł ze schodków oddawać skoki na materac, wrzucać piłki do specjalnych otworów, którymi pięknie wylatywały oraz poruszać się po taflowej konstrukcji.

BAŁTYK

Olaf Brzeski wraz z Konstantym prezentują konstrukcję poświęconą Bałtykowi. Mamy tu namiastkę plaży oraz muszelek. Niestety nie widziałam, aby przy tej instalacji zatrzymywali się zwiedzający i przyznaję, że my również nie zatrzymaliśmy się przy niej na dłużej.

MOJE ODCZUCIA NA TEMAT WYSTAWY

Ta wystawa została bardzo mocno nagłośniona i  przyciąga niesamowitą liczbę osób.  W moim odczuciu, jeśli było się już ze swoimi pociechami na wystawach sensorycznych w stolicy, to można mieć wrażenie, że część instalacji bazuje na podobnych założeniach, które można było już widzieć gdzie indziej w innym, chyba bardziej spektakularnym wydaniu.

Osobiście wystawa nie zrobiła na nas piorunującego wrażenia, gdyż po opisach i recenzjach spodziewaliśmy się z synem większego wow i poczuliśmy lekkie rozczarowanie. Tym, którzy zdecydują się zobaczyć ją osobiście polecam przyjść na otwarcie wystawy, ponieważ później niektóre elementy poszczególnych instalacji są poroznoszone po różnych miejscach na sali. Pomimo komunikatów, aby odłożyć wszystko na miejsce wiele rodziców nie zwraca na to uwagi i po kilku godzinach powstaje niezły chaos na przestrzeni zabawy.

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Zachęta nie posiada własnego parkingu, gdyż aktualnie teren jest ogrodzony i uniemożliwia wjazd na obiekt samochodem. Parking przylegający do Galerii należący do Liceum oraz Kościoła w weekend jest nie obsługiwany, w tygodniu natomiast jest płatny  i ma ograniczoną mocno liczbą miejsc. Parkowanie samochodu możliwe jest jedynie na sąsiednich ulicach, często trzeba doliczyć plus kilka minut na znalezienie miejsca do zaparkowania.

Ważnym jest też fakt, że aktualnie toalety na niższych poziomach w Zachęcie są remontowane i dostępne są jedynie toalety na górze.

Na miejscu jest obowiązkowa bezpłatna szatnia.

Wystawę w dużej części zwiedzamy jedynie w skarpetkach, a buty można zostawić w specjalnych szafeczkach.

Niedługo mają ruszyć specjalne warsztaty na wystawie w piątki od godziny 10:30 dla dzieci do 2 roku życia, oraz warsztaty weekendowe, gdzie będzie można bardziej poobcować ze sztuką i dowiedzieć się więcej ciekawych informacji.”

Relację oraz zdjęcia przygotowała Joanna Zagórska – Ambasadorka Rodzinnego Kompasu.

Znajdź na blogu: