W piątek,  16 marca 2018 roku rzed godziną 7 rano, w Warszawskim ZOO przyszedł na świat nosorożec indyjski. Noworodek, choć ważył 40 kg, jest delikatny i objęty troskliwą opieką mamy oraz opiekunów z ogrodu zoologicznego. Już niedługo, gdy temperatura będzie zdecydowanie powyżej zera samczyk zacznie wychodzić z mamą na spacery i wtedy będziemy mogli go zobaczyć na żywo.

Poród podobno odbył się bez komplikacji, a troskliwa i doświadczona mama doskonale zajmuje się swoim cielakiem – tak donosi Słoniarnia i Nosorożce Warszawskiego ZOO. Maleństwo już następnego dnia zaczęło brykać i stało się na jakiś czas pępkiem świata dla Słoniarni :-).

Wiadomość o narodzinach nosorożca ucieszyła niemal wszystkie ogrody zoologiczne na świecie, ponieważ jest on gatunkiem zagrożonym i co więcej rozmnaża się wyłącznie w Warszawskim ZOO (ogromne podziękowania i gratulacje należą się zespołowi, który tworzy tym zwierzętom dobre warunki do życia). Co prawda odrobinę liczono na to, że tym razem na świecie pojawi się dziewczynka (których jest mniej), jednak i chłopiec wywołał uśmiechy i radość u wszystkich wyczekujących tych narodzin. Jego mama – Shikari urodziła w Warszawskim ZOO po raz trzeci. Dwa nosorożce decyzją koordynatora opiekującego się tym gatunkiem pojechały do Francji.

Film pochodzi z materiałów prasowych Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego.

Może te narodziny są dobrym momentem, by porozmawiać z dzieciaczkami o trudnych tematach. Może i samemu się czegoś dowiedzieć. Ja na przykład do tej pory nie interesowałam się tym, jak zorganizowana jest ochrona zagrożonych gatunków. Teraz już wiem, że każdy zagrożony wyginięciem gatunek zwierząt mieszkających w ogrodach zoologicznych ma swojego koordynatora, czyli osobę, która posiada wszelkie dane na temat ilości oraz struktury wiekowej i płciowej konkretnych okazów w poszczególnych placówkach. Każde zwierzę jest ściśle zidentyfikowane, posiada swój rodowód i historię. Na tej podstawie koordynator dobiera pary lub skład stad przeznaczonych do rozmnażania, mając na uwadze, by zwierzęta nie były ze sobą spokrewnione. I właśnie decyzją koordynatora Byś I i II zostały wysłane do Francji, gdzie u boku nie spokrewnionych z nim samic będą walczyć o przetrwanie własnego, niezwykle cennego i zagrożonego wyginięciem gatunku. Nosorożce pancerne są zapisane w czerwonej księdze w kategorii VU, czyli gatunku narażonego na wyginięcie w skutek niszczenia naturalnego środowiska i nielegalnych polowań w celu pozyskania rogu. Podobno „w krajach południowej Azji panuje przekonanie, że wszystko co pochodzi od nosorożca, ma właściwości cudowne i lecznicze (w szczególności jego róg i krew). W Nepalu natomiast w czasie wypełniania obrzędów religijnych składano dawniej ofiary z krwi i mięsa nosorożców. W Indiach istniał zwyczaj wypijania krwi nosorożca podczas wybranych uroczystości świątecznych lub przynajmniej picia wody i mleka z kubków wyrzeźbionych z rogu tego zwierzęcia. Dodatkowo, kto chciał się zabezpieczyć od złośliwości złych duchów i chorób, wieszał u wejściowych drzwi domu ampułkę z moczem nosorożca”.*(*wikipedia)

My niedługo wybierzemy się na wycieczkę do ZOO w stolicy, by odwiedzić malucha :-).

A kto chce pooglądać jak wyglądały randki i zaloty taty oraz mamy tego maleństwa to może ten cudowny serial podziwiać na FB np. TUTAJ. 

 

PS. Nie poruszam tutaj tematu, czy ogrody zoologiczne są dobre czy złe. Ostatnio sporo o nich czytam, jednak zawsze tam gdzie są żywe zwierzęta są kontrowersje. Czytam opinie z jednej strony – logiczne myślę, czytam z drugiej  strony – również logiczne. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i wydawanie opinii w tej kwestii ekspertom pozostawiam. Swoją drogą bardzo bym chciała, by ktoś rzetelnie temat mi przestawił. Jeśli jest tu ekspert w temacie to chętnie porozmawiam na priv.

 

 

Znajdź na blogu: